Czy są tu miłośnicy kotów? Bo oto powstał pomysł na bombki , które oddają urok tych cudownych stworzeń. Ciekawy efekt nie wymagający dużych umiejętności.
W tym kursie jako podstawy użyłam piłeczek do tenisa stołowego. To nietypowy materiał. Ale mam ich zapas, więc staram się je zużyć. Zazwyczaj używam kulek styropianowych.
Nakładam je na patyczki . Te plastikowe na jeden. Ale styropianowe na dwa, bo inaczej kręcą się wokół własnej osi.
Nakładam na kulkę białą farbę jako podkład. Plastikowe kulki można wcześniej zmatowić aby farba lepiej się trzymała. Należy wybrać farbę dobrej jakości, która ma wysokie właściwości kryjące. W tym kursie używałam farby akrylowej kupionej w Action. Jak cenię sobie wiele rzeczy z działu plastycznego tej sieci, to farb akrylowych tam już nie kupię. Trzeba nałożyć wiele warstw aby uzyskać właściwy ton koloru. Ja farbę nakładam gąbką.
Na tak naszykowany grunt nałożyłam gąbką wybrany kolor. Warstwy białej i kolorowej farby przecieram bardzo drobnym papierem ściernym. Aby powierzchnia była jak najgładsza.
Później można nałożyć na kulkę kilka warstw lakieru. Którego każdą warstwę też należy delikatnie wyrównać papierem ściernym. Tylko ostatnia warstwa lakieru zostaje bez kontaktu z papierem.
Teraz czas aby przykleić uszy. Można to zrobić jeszcze, kiedy patyk nie został usunięty lub po jego wyjęciu. To już wolny wybór. Uszy wycięłam z filcu. Wielkość polecam dobrać samemu. Bo to zależy od wielkości kulki i własnych upodobań.
Tak wyglądają gotowe główki z uszami. Teraz zostaje dorysować buźki. Wzór pyszczka zalecam też wybrać zgodny z upodobaniami. Tutaj przydadzą się jeszcze nie wyjęte patyczki. Można wstawić bombki do pojemnika aby malowanie wyschło. Mogą pojawić się pytania, dlaczego malować pyszczki po przyklejeniu uszu? Cóż. Jesteśmy tylko ludźmi i nie zawsze wszystko wychodzi równo. Wielkością oczu, noska czy długością wąsów można nadać cieszące oko proporcje.
Teraz czas wyjąc patyczki. Trzeba trzymać go między palcami aby przy jego wyjmowaniu nie naderwać warstw farby i lakieru.
Jak widać na zdjęciu po patyczku zostaje mniejsza czy większa dziura.
Jest w takim miejscu, które idealnie nadaje się na wklejenie zawieszki. Ja wykonałam je z miedzianego drucika i perełki, która zakryje otwór.
Wklejona zawieszka prezentuje się tak.
A tak wyglądają gotowe kocurki.